+++
Oszustwo
Katastrofy Smoleńskiej
10
kwietnia 2010
Dowody oszukańczej
inscenizacji - ręcznego ułożenia -podrzuconych fragmentów
wraku samolotu
TU-154M. Uwagi pośrednie.
(ciąg dalszy;
Samolot bliźniak oraz Katastrofa, której nie było )
R.0.2
Uwagi
ogólne.
Analizując symboliczne ułożenie
pewnych elementów wraku Tu154M, przedłożone na poniższych szkicach należny
respektować pewne założenia i uproszenia lub terminy:
Ułożenie elementów na szkicu zostało
dokonane na podstawie analizy rejestru pierwszych zapisów video lub zdjęć.
Zachowano
pewne proporcje w
odległościach jak i kątach miedzy ważnymi liniami lub płaszczyznowym. A co z
konieczności można było jedynie wydedukować. Brak jest bowiem oficjalnych danych
pomiarowych z miejsca zdarzenia.
Wzięto pod uwagę jedynie niektóre
elementy wraku Tupolewa – w naszym pojęciu najistotniejsze.
Zdjęcie satelitarne miejsca zalegania
wraku smoleńskiego – główny (pierwszy) dowód medialny - zostało zrobione 2 dni
po katastrofie. Było wiec b. dużo czasu na to, aby poprawić drastyczniejsze
błędy inscenizacji rzekomej katastrofy. Fotografia ta jest –niewątpliwie -
narzędziem manipulacyjnym sprawców inscenizacji.
Również długotrwale exponowanie
statecznika z widoczną nań szachownicą było oczywistą manipulacją – chciano jak
najdłużej pozostawić dowód identyfikacyjny wraku. Podczas kiedy inne dowody
niszczono – to nawet na oczach kamer TVP Info. Drugi dowód medialny to zdjęcia
video robione bezpośrednio po alarmie. Trzeci dowód
to zdjęcia agencyjne. Te jednak musiały być
weryfikowane z obrazami video pierwszych godzin.
Kolejnym dowodem , czy punktem
odniesienia są – a raczej były – różnorakie wypowiedzi publiczne władz nt.
wszelakich okoliczności katastrofy. Oczywistym jest, że jakakolwiek okoliczność
wypadku, a komentowana przez
władze, nie posiada znamion wiarygodności. To jest tu jednak bez
znaczenia. Wypowiedz taka – nawet kłamliwa - jest zakreślaniem wielkości i
granic obszaru problemu jako całości i jest niezbędnym gruntem do jakiejkolwiek
analizy. Należy zatem przyjąć jako określone – wyartykułowane - stanowiska
strony oficjalnej w sprawie „katastrofy”, jako
niezbędne merytoryczne odniesienia. Tu zakładamy – zgodnie z powyższym, że wg.
władz: samolot TU-154M,
na chwile przed uderzeniem w ziemie,
dokonał obrotu – wokół osi X - do pozycji na plecy i tak rozbił się.
Pierwszym elementem samolotu, który tak dotkną ziemi był
ogon, część tylna kadłuba.
Polanę, na której odkryto wrak,
określa się geometrycznie osiami XYZ – tak jak samolot w locie normalnym
Wg . F100 – vide infra. Początek współrzędnych w Centrum Uderzenia wg
F103 – vide infra.
Polana
koło lotniska w Smoleńsku oraz samolot w locie normalnym są określone
parametrami Wg F100 – vide infra:
F100
X- w kierunku lotniska (zachód)
Y - w kierunku na południe
Z – pionowo do góry.
(oba kierunki X;Y odchylone ok 30
stopni licząc od osi X do osi Y.
Skrzydło – profil – składa się między
innymi z Krawędzi Natarcia (nos)
Oraz Krawędzi Spływu (tył skrzydła).
Skrzydło posiada pow. Górna – u góry w locie normalnym, pow. dolną u dołu w
locie normalnym. Krawędź Natarcia jest zawsze
skierowana do przodu. Samolot bowiem nie możne poruszać się
do tyłu. To w przeciwieństwie do np. samochodu.
Uwaga ta nie jest w swej treści przerysowana. Podkreśla ona wagę
spostrzeżenia; jeżeli skrzydło leci krawędzią natarcia do przodu to spadając na
ziemie wynikiem katastrofy lub podobne, także powinna leżeć podobnie, czyli
krawędzią natarcia do przodu. To w ramach oczywistej kalkulacji rozrzutu
losowego.
Całość TU-154M 101 jest podzielona na
sekcje numeracja
sekcji kadłuba wg F101- vide infra.
Np. Sxx.
F101
Szkic sytuacyjny zalegania wraku tupolewa
wg.
F103
F103
Powyższy szkic
F103
jest zrobiony na bazie zdjęcia satelitarnego
wg. F105
F105
F103b.
Powyższy szkic
F103b
jest zrobiony na bazie zdjęcia satelitarnego
wg. F105
Ułożenie
części wraku TU-154M.
Skrzydło lewe oraz prawe
( podwozia główne - również).
1.
Krawędzie
natarcia skrzydeł są zwrócone do tylu (czerwone
strzałki) – niezgodnie z kierunkiem lotu samolotu
jako całości (duża czarna strzałka).
F103
2.
Spoczywanie skrzydeł (z
podwoziami głównymi) odbywa się do góry nogami.
A powinny być – losowo rozrzucone – np.
przewrócone lub mieć np. podwozia oderwane od skrzydeł, etc.
3.
Przemieszczenie Skrzydła Prawego – końcówki - w stosunku do części Skrzydła
Prawego przy kadłubowego . To w tym aspekcie, że obie te części skrzydła
stanowiły jedność w płaszczyźnie zniszczenia ( przecięcia) A-A.
F103. Końcówka SP nie powinna leżeć po tej stronie .
To przy spoczywaniu „do góry nogami” .
4.
Skrzydło Prawe – Końcówka jest dodatkowo przecięta po zderzeniu z pniem drzewa
przekrój B-B na F103. Wg
F106,F107,F108.
F106.
F107.
F108.
Należy zauważyć, że przecięcie B-B
nastąpiło, począwszy od Krawędzi Spływu do Krawędzi Natarcia, czyli ta cześć
skrzydła leciała „tyłem”. Co jest bardzo istotne to fakt, ze skrzydło to leciało
do tylu od wschodu na zachód.
Skutkiem uderzenia w pień zostało przecięte wg B-B i obróciło się wg. osi (polany)
Z od osi X do Y o ok. 90 stopni.
Wynika to ze śladów odarcia kory na
pniu od strony wschodniej Wg F109, F110.
F109.
F110
Zauważenie kierunku uderzenia
skrzydłem w drzewo ma znaczenie przy analizie
Procesu inscenizacji miejsca
katastrofy. Okazuje się, że wszystkie elementy płata
Zostały ułożone jednakowo – „pod
linijkę”!
Kadłub.
5. Kabiny pilotów nie ma. Nie
znaleziono jej ani na zdjęciach z lasku przy lotnisku,
Ani w miejscu składowiska wraku.
6.Sekcja S23-S30 F150 F151 – opiera się na słabych drzewach lub
krzakach. a jest fragmentem WYRWANYM z całości
kadłuba (cześć salonki prezydenta).
F150
F151
7. Pozostałe części kadłuba
przedniego i środkowego S36-S55
praktycznie są niemożliwe do zlokalizowania.
Zdjęcia z miejsca katastrofy ukazują
głownie wielkie kłębowiska porwanych blach,
Kabli, izolacji etc. Jest to prosty
dowód użycia ładunków wybuchowych. Wnętrze kabiny zostało – wydmuchane na
zewnątrz.
F152
A przecież uderzenie o ziemie sprawia,
że następuje wyrażana kompaktacja elementów wraku to przy oczywistym rozbiciu
konstrukcji i jej podziale.
8. Kadłub w części spoczywającej na
skrzydłach ( płacie dolnym środkowym) jest częścią integralną skrzydła i jako
taki powinien pozostać na tym płacie – nawet przy dużym uderzeniu. Zachowały się
jednak tylko te części kadłuba, które zaczynają się od okolicy krawędzi spływu.
S50-65. Fakt ten
możne być poszlaką do analizy nt. koncepcji przyjęcia podziału wraku podczas
jego fragmentacji. Waga i wielkość elementów mogły mieć znaczenie dla sposobu
podrzucenia tych fragmentów na polanę. Piszemy o tym na końcu. To zaś
przypuszczalnie odsłania wiele innych ważnych okoliczności.
Kadłub - Część tylna.
9.Sekcja
S55-S66 leży ziemi w
relacji geometrycznej do sekcji
S67-S83
Można założyć , że
S55-S66 jest ułożona
tyłem do kierunku lotu.
10.Kadłub (ogon)
S67-S83 , F112 nie
wykazuje specjalnych uszkodzeń – tytułem „silnego
uderzenia w ziemie” – co wg. sprawców zamachu miałoby uzasadniać
oderwanie tego ogona od kadłuba
tylnego. Silnik prawy F153,
F153
który spoczywa obok , ogona nie mógł
być oddzielony od konstrukcji silami uderzenia ogona w ziemię.
Wirnik nie kręcił w momencie kontaktu
z ziemia, więc silnik nie pracował.
Ogon F112 podobnie do skrzydeł,
leci tyłem do kierunku lotu samolotu jako całości. Znajduje się w pozycji
do góry nogami – tak jak skrzydła.
F112
W ogonie zamontowana była czarna
skrzynka, wnętrze jest zdewastowane lecz wiele
Elementów – trzyma się , skrzynka jak wiemy wypadła ( omawiamy to dalej).
Jak widzimy Ogon nie wykazuje tego, ze mógł
przemieszczać się zbytnio – po uderzeniu w ziemie. Spód ogona czyli (górna biała
blacha na F112 jest bez śladów kontaktu z ziemią. W sposób zauważany
widać ruch względny podłoża do krawędzi odcięcia ogona od kadłuba.
Świadczy to, że albo ogon leciał do tylu – na wschód,
albo eksplozja narzuciła zwały gałęzi. Sam ogon -
w planie ZX - jest lekko odkształconym do
dołu, a to przeczy wręcz temu, że uderzył w ziemie w locie na plecach.
11. Foto
F111 pomoc do szkicu F103 – przekrój C-C wg. Szkicu F103.
F111.
Szkic F103 i dalej F111, okazują
oddzielenie kadłuba od ogona w miejscu S66-S67 „C-C”.
Na F111, F112 widać wyraźnie skutki
fali uderzeniowej, która dokonała zniszczeń tak na kadłubie jak i ogonie F112 .
Statecznik.
12. Statecznik pionowy
został oderwany od części ogonowej
S66-S83.
W części górnej statecznika są
fragmenty:
-Statecznika poziomego Lewego
-Statecznika poziomego Prawego
-Owiewka anteny.
F155
Jak widać F155 statecznik pionowy i
poziomy zachował się w dobrym stanie bo nie uderzył
w ziemie. Oderwane są płaty statecznika poziomego. lewy i prawy.
Oderwanie może by skutkiem uderzenia
fali uderzeniowej. Omawiamy to dalej w tekście.
Czarna skrzynka.
13.Czarna skrzynka spoczywa – wbita w
ziemie - na wysokości statecznika poziomego prawego. Czyli na długo przed
centrum uderzenia.
Komentarz.
Ad. Skrzydło
& podwozie główne:
Widać wyraźnie, że
elementy skrzydła zostały ułożone „ludzka ręką”
Wg, wcześniej założonego
planu. Elementy te zostały ułożone wg orientacji geograficznej - krawędzie
natarcia na wschód. Popełniono dodatkowy błąd w postaci przesunięcia końcówki
Skrzydła Prawego zbytnio na południe od przekroju B-B tego Skrzydła Fragmentu
przy kadłubowego. Takie ułożenie bardzo trudno uzasadnić – rozrzutem losowym.
Zwrócimy dodatkowa uwagę na to , że krawędzie natarcia skrzydła lewego i prawego
są bardzo mocno poszargane podczas kiedy krawędzie spływu są niemal
nienaruszone.VideF117
F117
O
czym to świadczy?
- O tym, ze uszkodzenia
te nie są wynikiem uderzenia o ziemie lub drzewa, bo musiałyby pojawić się też
na krawędziach spływu. Bo zanim części te ułożyły
się w taki nieprawdopodobny pasjans, musiałyby długo ślizgać się po podłożu.
Czyli krawędzie spływu musiały by być także uszkodzone ( od tego posuwania się
po ziemi)- a są słabsze wytrzymałościowo niż krawędzie natarcia.
Kiedy zaś fragmenty te nie rozbijały się, a zostały ułożone na
ziemi z pomocą urządzeń pomocniczych – padły one tam „plackiem” i uniknęły
uszkodzeń. Zaś Fala uderzeniowa od explozji, nie była na tyle duża aby odrzucić
te skrzydła tak mocno do tylu czyli do przodu. To na tyle aby ruch
ten mógł uszkodzić krawędzie spływu. Nie dotyczy to końcówki skrzydła prawego,
które zostało tak mocno rzucone o drzewo, że skrzydło to zostało bardzo ostro i
dokładnie ucięte w przekroju B-B. To energią znacznie większą (zauważmy) niż
przy rzekomym ucięciu skrzydła lewego – co było powodem katastrofy.
F127
A przecież samolot przy pierwszym uderzeniu (brzoza skrzydło
lewe) – jako całość – miał znacznie większa energie kinetyczna niż rozpadłe
części wraku turlające się w błocie ( końcówka skrzydła prawego). Dlaczego zatem
krawędź cięcia skrzydła lewego jest tak okropnie potargana?
Przypuszczalnie
chodzi tu o
działanie w pospiechu i przecięcie to wykonano b. chaotycznie .
Jeżeli
zaś przy błocie jesteśmy, to ślady tego błota
znajdują się jedynie po jednej stronie skrzydeł, ogona – stronie górnej skrzydła
lub ogona. A to dodatkowo świadczy o podrzuceniu tych elementów przez robotników
„rzuconych plackiem”. Gdyby bowiem skrzydła lub kadłub rozpadały się od
uderzeń z ziemią (błotem) to musiały by być Obłocone „ na okrągło”. A takie nie
są.
Zwrócimy także
- tak przy okazji - uwagę na ślady postrzałowe na klapach ( innych
elementach także)
F140
Świadczy to explozji ,
która wystrzeliła kamienie i inne twarde przedmioty. One to spowodowały te
dziwne dziury , które inaczej nie występują jako uszkodzenia.
Wyrwanie końca owiewki
komory podwozia głównego także może wskazywać na
fale uderzeniową od środka konstrukcji.
Koniecznym jest tu
napomknąć o podwoziu głównym.
Otóż, samolot nie mógł
lądować na kołach odbić się i wylądować na grzbiecie.
Biorąc pod uwagę: „grząskie
podłoże” , „niezwykle silne uderzenie o ziemie”, „pożar”, „Zahaczenie o kable
siłowe”, należy stwierdzić ,że podwozie zachowało
się w stanie nienaruszonym!!! A powinno ulec zniszczeniu już przy prostym
kontakcie z tym bagnem. Tupolew nie lądował ani na
plecach ani w pozycji normalnej.
Błoto zalegające na
oponach i goleni pochodzi niechybnie od zabryzgania eksplozją. Zauważmy F156,
F157, jeśli bowiem obrócimy skrzydłem lewym wokół osi Z ( ok 60 stopni),
a od osi Y do osi X to zobaczymy, że ślady
zabłocenia pochodzą mniej więcej od tego samego rzutu , ( źródła explozji).
F156
F157
Ad. Kadłub:
W każdej kabinie pilota
znajduje się serce samolotu;
komputery, awionika etc.
Jest to wyposażenie unikalne dla każdego egzemplarza. Tym to właśnie
Tu-154M 101 zasadniczo różnił się od innych tupolewów. Kabina jest odciskiem
linii papilarnych egzemplarza samolotu. Stwierdzony zatem np. Brak takich
urządzeń w rozbitej kabinie nasuwałby przypuszczenie co nieautentyczności wraku.
Znalezienie zaś urządzeń - co gorsza , które nie mogłyby się tam znajdować (modernizacja)
dałoby dowód Inscenizacji i to przypuszczalnie
istnienia samolotu bliźniaka.
Ad. Kadłub
część tylna:
Przekrój C-C,
F111
Mamy tu F111 dwie
arcyważne sprawy:
Kadłub w tym miejscu jest
oddzielony od ogona w sposób wskazu- jacy na użycie
narzędzi tnących za pomocą których osłabiono konstrukcje I jako taką poddanej
następnie działaniu eksplozji. Tak osłabiona Konstrukcja sprawiła, że ogon
odskoczył od kadłuba jak korek wystrzelony z butelki.
Wg F112 widzimy
F112.
fragmenty
konstrukcji- równo ucięte podłużnice, równo oddzielone poszycie zewnętrzne
kadłuba wg F123.
F123
Na F112 nie
notujemy deformacji przekroju
kołowego, który powinien utracić swój regularny kształt. Na przekroju C-C nie ma
śladów odkształceń tego przekroju co musi występować tytułem utraty
stateczności lokalnej tego fragmentu konstrukcji. Odkształcenie takie
powinno wystąpić o ile samolot miałby uderzyć ogonem o ziemie. To z silą o
wielkości uzasadniającą takie oddzielenie Konstrukcji.
Gdyby istotnie przekrój C-C był taki jak to widać na
zdjęciach F112 F113 to
zasadnym wydaje się dodatkowe podejrzenie, czy aby
wrak smoleński nie składa się z części pobranych od
dwóch samolotów. Całość wraku pochodziłaby od samolotu bliźniaka (dlatego nie ma
kabiny) ogon zaś od TU-154M 101. I tak, samolot
bliźniak byłby sfabrykowany na wrak i podrzucony na
miejsce „wypadku” dużo wczesnej niż ew. przybycie samolotu 101 do
Smoleńska. Do tak ułożonego wraku, podrzucono później jedynie cześć ogonowa
samolotu 101( prezydenckiego). Tylko ogon TU-154M byłby oryginalny!
Byłby to sprytny zabieg mający na celu „oszukanie”
czasu niezbędnego na te operacje fragmentacji i
podrzucenia samolotu 101 jako całości, która inaczej wymaga 2-3 godzin pracy. A
wiec nie bilansuje się z czasem odlotu , lotu i przylotu. Podejrzenie takie może
mieć swe potwierdzenie również w charakterze
uszkodzeń statecznika pionowego , który ma uszkodzenia typowe dla fali
uderzeniowej. Podczas kiedy statecznik nie ma uszkodzeń , które wyglądają Na
wynikłe z uderzenia w ziemię. Podobnie też z plamami błota . Plamy te są kuliste
o zamkniętych obwodach – co świadczy o tym , ze statecznik leżał w bezruchu i
wtedy spadły nań krople błota , które zostały wyrzucone w powietrze
z powodu wybuchu bomb. O podobnym świadczyć może silnik prawy. Silnik ten
wykazuje, ze wirnik nie obracał się z chwila
uderzenia o ziemie i to na bardzo długo przed tym.
Aby wyobrazić sobie
normalny stan kadłuba TU-154 po uderzeniu ogona w ziemie spójrzmy na F120:
F120.
Widzimy , ze przekrój C-C
jest nienaruszony, a tu uderzenie było dużo bardziej niekorzystne dla spójności
ogona z kadłubem. I tak ma być, gdyż jest to najmocniejszy fragment
Kadłuba w TU-154. Tak
jak na F120 – mniej więcej - powinien wyglądać również kadłub TU-154M
101. A gdyby istotnie T-154 lecąc na plecach uderzył
ogonem ( statecznikiem) o ziemie to statecznik ten odpadłby lub byłby bardzo
mocno zniszczony ale przekrój C-C
Byłby nienaruszony ,tak
jak powyżej.
Ad.
Statecznik:
Fakt dobrego zachowania
się statecznika pionowego, razem z pozostałościami
Statecznika poziomego
oraz owiewki anteny, przeczy najprościej tezie o lądowaniu samolotu na plecach.
Utrzymywanie zaś, że
takie uderzenie ogonem – via statecznik bo inaczej to nie jest możliwe –
sprawiło, że konstrukcja rozpadła się w obszarze S66-S67, jest mieszaniną
głupoty i bezczelności.
Węzły konstrukcyjne bowiem są w S66_S67 (C-C)
wielokrotnie mocniejsze niż jakiekolwiek węzły w układzie statecznika.
Co już pokazano na przykładzie powyżej.
Wg F113 i F114 łatwo wyciągnąć wnioski nt. zdatności tej
konstrukcji do przenoszenia obciążeń wypadkowych ( są to elementy należące do
najsłabszych )
F113.
Widzimy
wyraźnie , że statecznik łatwo odpada od ogona.
F114
Zauważmy również , ze
statecznik poziomy, który niechybnie jest najlepszym dowodem wizualnym na
pochodzenie samolotu TU-154M 101, jest mieczem obosiecznym. Gdyż obnaża kłamstwo
smoleńskie.
Sprawcom bowiem
tu także coś nie wyszło, statecznik ten- swym
dobrym stanem - podważa tezę uderzenia nim w ziemie lub o locie plecowym w ogóle
– co najgorsze.
Tupolew 154 Jest układem
trzech silników w tyle kadłuba. Oznacza to, że konstrukcja taka Jest bardzo
zwarta w układzie skrzydło-ogon w rzucie na płaszczyznę XY. Oznacza to, że
jakakolwiek kolizja na ziemi wyklucza w praktyce inne położenie niż tylko
normalne lub tylko na plecach. Fazy pośrednie
uderzenia w ziemie są wykluczone.
Czyli albo statecznik
zachował się w dobrym stanie bo samolot
lądował normalnie , albo kiedy tupolew lądował na plecach to kosztem statecznika,
który musiałby być zniszczony całkowicie. Foto F115 nie wskazuje na to samolot
miałby
lądować na plecach.
F115
bardzo dobrym dowodem na inscenizację tego „wypadku,
którego nie było” lub faktu na to , że rzeczywiście zastosowano „samolot
bliźniak”.
F115.
Pokazując foto 115 statecznika
powtórzmy jeszcze raz ;
dobrze
zachowana i mało uszkodzona konstrukcja statecznika przeczy tezie o uderzeniu
ogonem w ziemie – lot na plecach. Bo gdyby tak było cały ten statecznik zostałby
starty w proch i przepadł bez śladu.
Uwaga druga, ślady błota
na powierzani maja charakter narzutowy okrągły i zamknięty. Czyli jest to dowód
na to, ze statecznik spoczywał nieruchomo, kiedy
Spadły nań odbryzgi błota
spowodowane eksplozją.
Gdyby bowiem statecznik
nie był podłożony przez robotników ( a leciał) to spadając z samolotem lub
osobno musiałby powalać się błotem na okrągło, a
wiec byłyby całkowicie zabłocony, a ślady błota
miałyby formę strug podłużnych - a co wynika z
projekcji wektora prędkości na te powierzchnie.
Ad. Czarna
Skrzynka:
F128
Skrzynka spoczywa wg
F103,F105 na wysokości statecznika poziomego prawego.
Czyli w miejscu całkowicie błędnym. Czarna skrzynka mając wciąż
– niechybnie - wysoka energię kinetyczną toczyłaby
się dalej. To zgodnie z wektorem prędkości tupolewa jako całości samolotu. -
(Jest oczywiście niskim prawdopodobieństwem To , że w takim
zderzeniu czarna skrzynka wypada poza kadłub samolotu).- Tak wiec czarna
skrzynka musiałby znajdować się albo w okolicy ogona, albo tez polecieć jeszcze
dalej. Gdyż zarówno kształt jak i stosunek masy do objętości daje jej przewagę w
łatwości toczenia się w stosunku do ogona w którym normalnie jest zamocowana.
Położenie skrzynki nie ma jakiegokolwiek
wytłumaczenia losowego(katastrofy).
To najważniejsze chyba świadectwo oszustwa.
F103 Front
Stwierdźmy dobitnie: Położenie czarnej skrzynki -
o ile nie jest rezultatem zwykłego podrzucenia na wzór innych części samolotu,
które tupolew rzekomo zgubił po drodze – jest skutkiem eksplozji. Tylko
eksplozja taka mogła odrzucić czarna skrzynkę w kierunku przeciwnym do kierunku
lotu samolotu i to na tak daleki dystans lub ręcznie zrobili to zdezorientowani
robotnicy.
To jest
bardzo prosta alternatywa -50/50.
Trzeciej
możliwości nie ma.
Przyjmowanie autentyczności zawartości skrzynki bez
surowej weryfikacji
autentyczności miejsca , gdzie została ona
znaleziona jest tak samo żenujące
jak telewizyjne ukazywanie autentyczności
zabezpieczeń sejfu, w którym ta skrzynka jest
bezpiecznie
zamknięta.
Gdyby jednak położenie czarnej skrzynki
rozpatrywać w aspekcie eksplozji, która na nią zadziałała zauważmy:
że o śladach
eksplozji w zespole; S55-S66 ----
Ogon w komplecie ze statecznikiem świadczyć mogą tak skutki
fali uderzeniowej – powyżej częściowo wspomniane
deformacje blach vide F121,F122,F119;
F121
F122.Widać wyraźne
deformacje krawędzi natarcia skutkiem nacisków powierzchniowych Ciągłych na
całej powierzchni.
F119. Na F119 widać
pokrywę silnika zerwana obciążeniem ciągłym powierzchniowym a nie silą skupiona.
Pokrywa została zdmuchnięta.
– oraz szerokie rozrzucenie izolacji dźwiękowo termicznej
vide F118
F118
którym wyłożone było całe wnętrze Tupolewa.
Uwagi
końcowe
1.W
katastrofę prawie nikt już nie wierzy. Wielu jednak
neguje wciąż proste fakty motywując to tym, że tezy nt. przebiegu zamachu są
zbyt „wymyślone”.
Wystarczyło bowiem spowodować katastrofę w powietrzu.
Rozumowanie takie jest chybione, a to z tego względu , że katastrofa w powietrzu
wyklucza niemal na 100% błąd pilota. A błąd pilota – był
założonym najlepszym kamuflażem zamachu. Pilota. Teraz - w desperacji
szukania wytłumaczeń czynnikiem ludzkim - również szkolenia, lub
techniki organizacyjnej.
Dodatkowo zwolennicy prostego zamachu w powietrzu zakładają , że
sprawcą musi być właściciel terenu na którym leży wrak samolotu.
Twierdzą oni, że skoro wrak został ujawniony w Rosji to strona
rosyjska jest sprawcą katastrofy. Konkretnie rzekomo Putin.
Otóż
żyjemy w czasach kooperacji, wielkiej międzynarodowej wymiany handlowej towarów
i usług. Jeden sadzi, drugi skupuje , ktoś inny pędzi bimber z tych ziemniaków,
które tak przeszyły przez wiele rąk i granic państw.
Mogło przecież tak się zdarzyć – w trakcie ofert przetargowych na zamach, że
jedna strona zgadza się ewentualnie dopomóc – przyjąć ciała -
ale to pod warunkiem, że wszystko inne będzie zrobione po drugiej stronie.
Tak jak w nowoczesnym biznesie
Dostawa wg DDP –
Delivered Duty Paid
. I tak było – co najpewniej.
Granica EU lub Polski ze stroną trzecia to granica wielkich możliwości
utrudniania śledztwa. Nie pierwszy to już raz.
Sama
bolszewia – jej geneza - jest tego najlepszym
przykładem szukania kozła ofiarnego własnych zbrodni. To Rosjanie rzekomo
zrobili rewolucje, to przeciw samym sobie. To celem, aby móc wymordować się do
końca niemal. I aby żyć później w strachu i nędzy. Wysłać swe najlepsze dobra w
ręce obcych -za psi pieniądz.
Wallenberg też został rzekomo wysłany do Rosji a tam nawet nie ma śladu po nim.
To jednak nic nie szkodzi. Dalej szukają go na Lubiance, a minęło 60 lat.
Na
rzekomej pomocy w Budapeszcie zarobił on majątek na poziomie hrabiego
Monte Christo. Złoto brylanty i walutę przesyłał na Zachód na swe własne imię
lub
okaziciela. Jego gwarantowane znikniecie ułatwiło przejęcie tego
bajecznego majątku w ręce wtajemniczonych wspólników
w Szwecji i Szwajcarii.
Granica sowiecka granicą pewną – to nawet jeżeli
Wallenberg został obrabowany zabity przez wspólników
w Budapeszcie.
A
śmierć Diany czy nastąpiła w Londynie? Zmarła we
Francji. Już tylko
ta
znikoma różnica jurysdykcji uniemożliwiła rodzinie
zabitych ( Dodi , lub kierowca) dochodzenie prawdy.
A
różnica pomiędzy Polska a Rosja jest niesłychanie większa.
Dodajmy więcej, na Sachalinie w 1983 zestrzelono
koreański
samolot pasażerski KLA007 z kongresmanem Larry MacDonaldem na pokładzie.
Sowiety - marszałek Ogarkow – przyznały się do zestrzelenia samolotu.
Wszyscy zginęli, a ciał nie znaleziono. Sowiety aby uwiarygodnić swą winę (sic)
odtworzyły w TV zapis głosu pilota myśliwca, który raportuje fakt trafienia
rakietą w ten pasażerski samolot. Nota bene Szkoda, że Ogarkowa już nie ma,
przyznałby się w Smoleńsku.
Larry MacDonald – nazywał się pełniej Patton. Był kuzynem gen. Patton'a, który
- w Niemczech - w trakcie niegroźnego zderzenia z amerykańskim pojazdem
wyszedł z tego wypadku całkowicie bez szwanku. Jednakże zaraz potem upadł i
sparaliżowany zostali odstawiony do szpitala wojskowego. Tam zaś
znaleziono u niego jakiś pręt wbity w kręgosłup.
Generał zmarł parę dni potem.
Obaj
Pattonowie mieli trudne charaktery. Generał – ofiara agitacji McCarthy'ego –
krzyczał wkoło o wrogu wewnętrznym Ameryki i konieczności walki z nim. Podobnie
kłótliwy był Larry McDonald, który cierpiał podobnie jak wujek na genetyczna
ksenofobię , nietolerancję i brak respektu dla wrażliwości
religijnej dobrych inaczej. W USA, wiadomość
o śmierci Larrego przyjęto z ulgą własną i zrozumieniem dla problemów obronności
ZSRR. To aż do tego stopnia, że nigdy nie zażądano od ZSRR
odszkodowania za śmierć własnych obywateli.
A to, że w Ameryce wszystko ma swą cenę,
też nie zawsze się sprawdza.
2.Wrak Tu-154M – leży na polanie co dodatkowo świadczy o inscenizacji.
Upadek losowy wypadłby bez wybierania placu wolnego drzew i krzaków.
Robotnicy – co pewne- musieli nieraz zakładać obóz harcerski w lesie i wiedza ,
że namiot rozbija się na polanie, a nie krzakach.
3.Wrak podrzucony w lasku pod smoleńskim, jako niewątpliwym
rezultatem umowy kilku stron – a nie tylko rosyjskiej czy polskojęzycznej.
Jest
tu duży ojciec chrzestny, który nadaje ton merytoryczny. To właśnie mogło odbić
się tak negatywnie na realizacji naiwnej koncepcji
błędu pilota jako kamuflażu katastrofy. I Jeszcze gorszym zrealizowaniem planu,
który jak wiemy wykonany był we mgle przez
robotników., Ludzi ,którzy ślepo wykonywali karkołomny
plan w atmosferze wielowarstwowej hierarchii arogancji i strachu.
To
dlatego na wschód od centrum uderzenia ułożono skrzydła pod prąd, a do góry
nogami ( czego trzymano się kurczowo). A te kierunki skrzydeł ułożono niemal z
uczniowska gorliwością i pedanteria.
Podobnie pod prąd ułożono ogon. Ale też – trzymając się kurczowo
rozkazu - do góry nogami.
To
oczywiste, że źródłem tego jest; błędność
podawanych i odbieranych rozkazów i poleceń,
mgła lub zamroczenie narkotyczne . Stracono wątek -
czy samolot miał się rozbić do góry nogami, czy też może musi
koniecznie leżeć w taki sposób!
Czarna skrzynka leżała na wschód od centrum uderzenia. A
gdyby leżała na zachód ( z biegiem kierunku lotu) to mogło to być całkiem
naturalne. Czy ktoś czytał mapę do góry nogami?
Czy
wykluczyć można sytuacje – tragikomiczna wręcz – w
tej mgle robotnicy sami stracili orientacje.
A jeżeli użyto helikoptera -
to raz źle zrzucony ładunek musiał już tak pozostać!
A o helikopterze może świadczyć ucięcie konarów drzew na wysokości 5-10 metrów
wokół polany – to po to aby nie uszkodził swego wirnika. Helikopter nie jest
wykluczony jako środek transportu – absolutnie nie.
Tym można by wytłumaczyć rozdrobnienie kadłuba i
skrzydeł – udźwig i manewrowość wymagają bowiem
mniejszych i lżejszych elementów.
4.Falszerstwo smoleńskie jest zdemaskowane w faktach, które nie mogą być
podważone:
- Rozrzucenie wraku, jego niekompletność oraz forma zniszczenia
- Sztuczna konfiguracja podstawowych części wraku
- świadectwa nt. braku ciał ofiar – krótko po alarmie
Fakty te są podstawowym kryterium oceny tego co się stało z delegacja do
Smoleńska. A ich zmanipulowanie tych faktów nie jest możliwe. No chyba
Trzeba by cofnąć
czas. Tego się nie da. To co się da zrobić , to grać na zwłokę.
Christus Rex
(-)Krzysztof Cierpisz
20100821
+++
Zdjecia o podwyzszonej jakosci
Mozna ladowac z :