+++
Oszustwo Katastrofy Smoleńskiej
10 kwietnia 2010
Dowody oszukańczej inscenizacji - ręcznego ułożenia -podrzuconych fragmentów
wraku samolotu TU-154M. Uwagi pośrednie.
(ciąg dalszy; „Samolot bliźniak” oraz „Katastrofa, której nie było”)
Cześć Ósma
Nasilenie akcji Planu B;
łapówka dla naukowców z Gdańska,
rekonstrukcja „zamachu”
Bomba zamiast Brzozy
(kontynuacja; Oszustwo Katastrofy
Smoleńskiej 100821)
http://zamach.eu/100821%20Oszustwo%20katastrofy%20smolenskiej/Oszustwo.htm
120405R.1.0
Wstęp
Prawdę mówiąc, jeżeli chodzi o "katastrofę smoleńską",
to już od części
http://zamach.eu/100821%20Oszustwo%20katastrofy%20smolenskiej/Oszustwo.htm
- z dnia 21 sierpnia 2010 - nie ma nic do dodania, a co
może miałoby jakieś znaczenie w procesie ujawnienia oszustwa smoleńskiego.
To może jedynie poza częścią
http://zamach.eu/110208/Untitled_1.htm, która przyszła
pół roku później, a dotyczyła „Raportu MAK”. W „Raporcie” tym MAK potwierdził
zasadność głównych tez Zamach.eu o
oszustwie katastrofy smoleńskiej, uczynił to dwoma głównymi faktami zawartymi w
dokumencie:
1.
Potwierdzeniem odchylenia kursu lotu Tupolewa od kursu zadanego (oś pasa
lotniska), o ok. 30 stopni.
2.
Brakiem zapisu parametrów lotu od momentu uderzenia w BRZOZĘ.
Punkt pierwszy:
Takie położenie osi rozsypania wraku (30 stopni) jest
ABSOLUTNIE NIEMOŻLIWE, jako będące rezultatem lotu samolotu - nawet pod wpływem
eksplozji bomby w powietrzu (co zaczyna być modne od paru miesięcy). Taki manewr
nie jest możliwy fizycznie. Ani z powodu sterowania, ani od czynników
zewnętrznych np. podmuchu wiatru lub fali uderzeniowej od np. w/w bomby.
Konstrukcja samolotu, kadłub, skrzydła i usterzenie uległoby wówczas
natychmiastowemu zniszczeniu, A KURS LOTU I TAK BYŁBY NIEZMIENIONY. Czyli
pozostałby zgodny z osią pasa lotniska, o ile samolot rzeczywiście, pierwotnie
podchodziłby do lądowania.
Zmiana kursu samolotu na tak dramatycznie ciasnym
zakręcie jest niemożliwa ani dla inżyniera budowy samolotów, ani dla
aerodynamika, pilota, fizyka etc. Nie ma takiego specjalisty, który by taką
możliwość potwierdził!
Odchylenie od kursu 30 stopni na progu pasa wyklucza
fizyka i geometria:
- masa samolotu,
- prędkość,
- promień zakrętu,
a także wymiary główne samolotu, oraz duraluminium -
jako materiał rzeczywisty, a nie wirtualny.
Taki kurs jest wykluczony również administracyjnie -
przepisy lotnicze wykluczają takie położenie (kurs, ścieżka), a to ze względu na
ściśle uregulowane zasady ruchu lotniczego w tzw. korytarzach, których to
korytarzy tam nie ma, bo tam nikomu nie wolno się znajdować.
Tak jak na Rondzie Romana Dmowskiego
Warszawie nie można jechać pod prąd. Nawet mocno pijany pilot nie doleciałby
do lotniska w taki sposób, aby tak się rozbić, jak to pokazuje się w Raporcie,
zaś kontroler lotu sygnalizowałby błąd w podejściu i to dziesiątki kilometrów
przed pasem. Pozostali lecący piloci jak oraz pasażerowie zauważyliby to (bo
wyglądają przez okno i widza to, co się dzieje) i aresztowali pierwszego pilota.
Nota bene, fakt podania przez dziennikarzy informacji o
odejściu (odchyleniu?) z kursu na 30 stopni tam na progu lotniska, już w
pierwszej godzinie po alarmie, ujawnił automatycznie fakt zamachu. Już wtedy
było wiadomo, że ta informacja - o ile jest prawdziwa - wskazuje na zamach.
Punkt drugi:
Punkt ten wykluczył rzetelnych analityków z
jakiejkolwiek dyskusji o tej części inscenizacji, bo brak zapisu to brak zapisu
i nie ma o czym gadać.
Sprawa ta jest pozostawiona w rękach oszustów lub ludzi
o zaniżonej kwocie inteligencji. A do takich - niewątpliwie - zalicza się lider
bojówki kłamstwa smoleńskiego Antoni M, który w kręgach czysto politycznych
znany jest już dawien dawna jako krętacz i mitoman. Aby się uatrakcyjnić -
odświeżyć - od pewnego czasu posługuje się on dwoma oszustami - nieukami
"naukowcami zachodnimi": Wiesławem B. oraz Kazimierzem N.
Ta trójca wymyśliła (sama lub za pomocą oficerów
prowadzących sprawę) pralnię
wirtualnych faktów smoleńskich.
Absolutnie analogicznie do pralni pieniędzy. Bo jeśli w Smoleńsku nie ma faktów
materialnych, to trzeba stworzyć nowe, tym razem już wirtualne.
Na łamach
Zamach.eu skompromitowaliśmy to, co tylko możliwe, ale co dotyczyło materii
oszustwa. Natomiast z wirtualnym kłamstwem jest trudniej walczyć, bo trzeba
zwalczać niemal każdego bloggera, a to nie jest możliwe. Przyznajemy,
zaangażowanie intelektów "niezależnych", które extrudują fakty wynikające z
myśli (po ludzku: zmyślenia), ciągle podpierając się zapisem bez weryfikacji
było sprytnym pociągnięciem, które z fazy pogiętych blach i błota przeszło na
poziom niematerialny tego kłamstwa; gdzie fakty są preparowane i mnożące się na
wargach tych zamorskich łgarzy.
System pralni faktów jest dość prosty; polega na tym, że
Antoni M. raportując coś przed kamerami TV, powołuje się na Wiesława B. Ten -
okazuje się później - odnosi się do faktów wziętych od Kazimierza N. Kazimierz
N. kolejno powołuje się na jemu tylko znane zapisy lotu, których pochodzenie
jest tajne, ale wiarygodne (a nawet i tu są dwie wersje: jedna głosi, ze K.N.
dostał prawdziwe kopie zapisów, a druga - że tylko mądrzej odczytał to, co
opublikował MAK). Przy czym Kazimierz N. z powrotem dyskretnie
uwiarygodnia swe "wyliczenia" z "wyliczeniami" Wiesława B., który wyliczył
trajektorię lotu na moment oderwania końca skrzydła lewego na podstawie raportu
MAK, ale i także w oparciu o rachunki i doświadczenia "wybitnego specjalisty
amerykańskiego", który potwierdził rezultaty, etc. etc. etc. Czas płynie i przy
końcu jednej opowiadanki nie widać tego, co było na początku. Jest tu
stosowana technika wojny psychologicznej, świetnie opanowana w USA.
Ilustracją skuteczności tych metod jest bezgraniczna
bezczelność w posługiwaniu się modelem trójwymiarowym wraku Tupolewa, który
został upubliczniony w Internecie. Jest to dodatkowo już ponury dowód
władzy manipulantów nad umysłowością (wolą) Polaków: ten obraz 3D - uderzająco -
pokazuje ogółowi brak materii dowodowej. Wizualizacja ta bez cienia wątpliwości
uwypukla oszustwo dowodowe, tzn. jego ewidentne braki (niekompletność), ale nikt
nie protestuje!
Wizualizacja sama w sobie jest oszustwem,
ale nikt nie protestuje.
Nawet rodziny tych, których bliscy mieli zginąć w kabinie pilotów, której
nie ma, a o której oszust Antoni M. powiedział, że ona jest!
Kabina pilotów JEST, zarówno na
wrakowisku jak i na modelu 3D, ale jej nie widać.
Jakie to straszne!
Brzoza i bomba, naukowcy z Gdańska.
Tu dochodzimy do tematu brzozy, którą powyżej
zaanonsowaliśmy w tytule oraz z tym związanej akcji wzmocnienia frontu na
płaszczyźnie Planu B. Plan B nakreśliliśmy w kwietniu 2011 na
http://zamach.eu/110416/Untitled_1.htm. Plan ten ma dwa cele:
opóźnianie dochodzenia i utrzymywanie frontu działań po stronie rosyjskiej.
Podczas kiedy jest to akcja odwracania uwagi. Tam w Rosji nie ma co szukać, bo
szukać trzeba w Polsce i to nie decydentów, ale polskojęzycznych państwowych
bandytów, którzy na zlecenie zagranicy porwali i zamordowali członków delegacji.
W tej bezczelnej grze na zwłokę zapowiedziano nowe
posiłki: pisze o tym „Nasz D.” z dnia 04.04.2012. Powiadomiono w tej gazecie, że
środowisko akademickie gdańskie może otrzymać fundusze na badania dot.
zachowania się Tupolewa w ostatnich sekundach lotu. Prace potrwają jakieś dwa
lata.
Brzoza, po brzozie wznoszenie, przeskoczenie przez drogę
z ruchem samochodowym i wbicie się w ziemie, no i oczywiście ten ostry zakręt,
tak jakby samolot: wymiary 40x40 metrów, o wadze 80 ton, o prędkości bliskiej
przeciągnięcia i locie na wysokości paru chałup zakręcał tak, jak zakręca
motorower. Samolot, który tak lata, ma niewątpliwie jedna cechę nadzwyczajną,
przełamuje siłę grawitacji. I tu akademicy z Gdańska mogą być przydatni,
ponieważ mogą się na coś takiego zgodzić. Bo w Gdańsku - jak wiemy - nie ma
kompetencji fachowej do zajęcia się sprawą samolotów lub ich katastrof. Tamci
fachowcy są na poziomie tych rewelacji fachowców amerykańskich, które skrótowo i
łagodnie nakreślimy powyżej.
Zachodzi uzasadniane podejrzenie co do tego, ze ośrodek
gdański został wybrany właśnie ze względu na jakikolwiek brak fachowości.
Jest tam już nawet odpowiednik Wiesława B. - Marek Cz. To on - profesor fizyki -
wsławił się tym, że udowodnił fakt przesuwania się urwanej końcówki skrzydła
lewego w prawo, a nie w lewo, jak niemal niechybnie końcówka taka musiałaby się
przesunąć.
W części
http://zamach.eu/110208/Untitled_1.htm, wykazaliśmy śmieszność
oszustwa z podrzuceniem końcówki skrzydła lewego, które poleciało od brzozy na
odległość o ok.
Antoni M. pokazywał ten film i mówił o tym z wielką
sofistyczna skwapliwością.
Współgrając z Markiem Cz., Wiesław B. po jakimś
półrocznym studiowaniu naszej strony
Zamach.eu przeszedł na wyższy poziom lotu Tupolewa: z
Skąd zatem katastrofa? - Od wstrząsów w samolocie, a
które są dwa i to one musiały spowodować wypadek. Co dalej to nie wiadomo, do
akcji ma wkroczyć kolejny specjalista, tym razem od wybuchów (na czas pisania
niniejszego, opublikowano wywiady z Australijczykiem, ale tego nie komentujemy).
Nie wiemy, co on przyniesie, ale z Markiem Cz. trzeba tu
zakończyć - poprzednią dygresję, bo nigdy nic nie wiadomo, co może się przydać.
W w/w art. "Naszego D". zapowiada się to, że będzie budowany "model cyfrowy
Tupolewa", czyli wydarzy się jeszcze niejedno. Zakończmy zatem to poprzednie
problemy z Markiem Cz, aby nie robić zaległości.
Sukces dowodzenia Marka Cz. został zbyt wcześnie
odtrąbiony, gdański profesor Marek Cz. pomylił się, zapis na filmie video
niczego nie dowodzi. Wyłóżmy to w punktach:
2.1
Istotnie TEORETYCZNA końcówka skrzydła lewego skośnego w opływie aerodynamicznym
przesunie się wyraźnie w prawo. Ale konstatacja taka nie jest na poziomie
profesora akademickiego, ale ucznia klasy 7-9 (obecnie gimnazjum). Jest to
klasyczny przypadek równi pochyłej i nic więcej. Jeżeli ciężar leży na równi
pochyłej /SPADEK W LEWO/ i zsuwa się na dół pochylni, tzn. w lewo, to równia ma
reakcję w odwrotnym kierunku, TZN. W PRAWO. Jeżeli - odwrotnie - ciężar na
pochylni zastąpimy siłą skupioną lub ciągłą to pochylnia (np. przezwyciężając
siły tarcia i przesunie się w prawo) i to jest całe doświadczenie.
2.2
Końcówka skrzydła nie jest jednak modelem teoretycznym i ma nierównomiernie
rozłożone masy, a ta w praktyce ma dodatkowo wychylone lotki, jak zatem wyciągać
takie wnioski, lub jakiekolwiek, co do jej zachowania w locie?
2.3 Końcówka, która została oderwana lub odcięta od
reszty skrzydła (nasady lub korzenia) skutkiem zakumulowania dużej energii
odskakuje od swego korzenia, czyli tu - silnie - ma tendencję do poruszania się
w lewo. Tak przyłożony wektor siły jest skierowany w lewo i nie podlega
jakimkolwiek zdarzeniom nieprzewidywalnym, a co zachodzi w przypadku opisu z
punktu 2.1
2.4 Samolot swoim ruchem wytwarza olbrzymie zawirowania,
tak aerodynamiczne, jak i od ciągu silnika. To sprawia, że końcówka skrzydła
będzie ciągnięta (ssana) w prawo, ale w zrozumieniu, do osi głównego
strumienia wirów. I choć początkowo będzie ssać końcówkę w prawo, to zawirowania
nie dopuszczą do przejścia na prawo od osi samolotu, a utrzymają
chaotyczny element w głównym strumienie. Ten zaś, jako ciężki i nieregularny
szybko opadnie na ziemi.
Reasumując 2.1-2.4 końcówka skrzydła lewego musi
pozostać na lewej stronie lub co najdalej w osi kadłuba, biorąc pod uwagę jej
niską prędkość i wysokość, końcówka taka nie zdąży przesunąć się do centrum i
musi spaść po swojej (lewej) stronie. Fakt stopniowego ucinania skrzydła -
wzdłuż cięciwy - sprawi, że ten stopniowo ucinany fragment skrzydła będzie
wprowadzony w silny ruch obrotowy (przez własną siłę nośną lub opor czołowy)
wokół osi Y" (wydłużenie), a to tym bardziej pogrzebie mrzonki o jakimś tam
samodzielnym szybowaniu tego elementu na dalekie odległości.
Wniosek: końcówka musi zawsze leżeć po lewej stronie od
osi kadłuba, nawet gdyby Antoni M odkrył, że Tupolew zarył się kopytami w
miejscu i zawrócił swój lot o 180 stopni.
Brzoza, która ścina skrzydło Tupolewa.
Tak to
fakt.
Tu też nie jest wiadome to, co też jeszcze będzie
odkryte przez bojówkarzy Antoniego M. Możliwe, że odnajdzie się kolejne drzewo,
np. brzozę w wys.
Jest to nie tylko jedna brzoza, ale dwie. Dotyczy to
dwóch przypadków opisanych na
http://zamach.eu/, które tu uzupełniamy.
1.
Na stronie
http://zamach.eu/100821%20Oszustwo%20katastrofy%20smolenskiej/Oszustwo.htm
Pokazaliśmy przypadek skrzydła prawego, które
zostało przecięte pniem brzozy. Ilustracje
F103,F103B, F106, punkt 4, F107, F108, F109,
F110.
Duża cześć tego art. zawiera informacje o śladach
eksplozji naziemnej. Po ręcznym podrzuceniu części wraku, szmelc ten został
wysadzony w powietrze. Ale nie jest pewne i to czy chodzi to numery wraku
samolotu 101 , czy 102, to może być zupełnie inny egzemplarz Tupolewa.
Materiał fotograficzny dowodzi tam jasno, że
eksplozja odbyła się na ziemi i ładunki były dwa - co najmniej.
Tu zajmiemy się jednak jedynie brzozą i skrzydłem
prawym wraku, które na tej brzozie zostało przecięte. Daje nam to dwa ważne
dowody na:
- ręczne ułożenie części wraku na ziemi
- fakt dokonania eksplozji naziemnej
2.
Na stronie
http://zamach.eu/110109/TU-154.htm
pokazaliśmy wzorcowe zdjęcia z autentycznej katastrofy lotniczej TU-154M,
gdzie przebieg zdarzeń odbywa się właśnie podczas lądowania lub braku kontroli
nad samolotem w tej fazie. Warto tam zajrzeć, aby mieć doskonały wzorzec
porównawczy. Zdjęcia te dowodzą, że Tupolew 154M, bardzo łatwo traci końcówkę
skrzydła, bo jest ona bardzo słaba (obciążenia w tym fragmencie skrzydła nie są
zbyt duże).
Tu, z krótkimi komentarzami, podajemy jedynie
parę zdjęć.
Końcówka
skrzydła lewego ucięta Widok 2
Te dwa powyższe zdjęcia VIII-1, VIII-2, dowodzą tego, że
skrzydło TU-154 może być łatwo ścięte drzewem. Np. takim, które widzimy w tle, a
są to okazy dużo bardziej wiotkie niż ta brzoza smoleńska. Te dwa powyższe
zdjęcia ukazują śmieszność animacji "expertów" amerykańskich.
Mamy nadzieje, że te dwa proste zdjęcia ukrócą dyskusję
np. "pancernej brzozy", które są jednie formą zagłuszania rozumu, na której
żerują zawodowi oszuści, a tacy prowadzą to śledztwo.
Zdjęcie drugie ilustruje dodatkowo "kruchość"
konstrukcji lotniczej. Widzimy tu:
- urwane skrzydło prawe - w całości
- przełamany kadłub
- odłamany statecznik
- ucięta końcówka skrzydła lewego (ucięta "brzozą") lub
ułamanie z innych powodów.
Te wszystkie uszkodzenia (zdecydowana większość) i
faktyczna fragmentacja samolotu, nie są wynikiem zderzeń z przeszkodami lub
uderzeniem w ziemie, ale są rezultatem obciążeń od wibracji występujących
skutkiem lądowania na bardzo nierównej powierzchni.
Stan tego Tupolewa wyraźnie i łatwo obnaża kłamstwa
smoleńskie mówiące o "nagłym i ostrym zakręcie" - zejściem z kursu o 30 stopni -
i możliwości dokonywania półbeczki. To było niemożliwe, bo tamten Tupolew
uległby zniszczeniu - w jeszcze gorszy sposób - i to już w powietrzu.
Skutkiem tamtych obciążeń, samolot doznałby większych i
znacznie bardziej kompleksowych zniszczeń struktury, a pasażerowie i bagaże
wypadliby z samolotu na dość sporej wysokości i nikt by nie mógł powiedzieć, że
ciał nie widział. Byłoby to makabryczne widowisko, które opisałby tak Bahr, jak
i Wiśniewski, ślady tego widać by było na filmach i fotografiach. Cała polana
byłaby we krwi lub pożarze, bo paliwo lotnicze bardzo łatwo weszłoby w kontakt z
bardzo gorącym częściami silników. Na drzewach wisiałyby ludzkie szczątki.
Powtarzamy, na tej stronie
http://zamach.eu/110109/TU-154.htm jest b. dużo zdjęć tej
katastrofy i z ich studiowania można wyciągnąć wiele wniosków na temat oszustwa
smoleńskiego.
Fakt zdarzenia tamtej katastrofy jest absolutnie
zdumiewający, jeżeli na katastrofę tę spoglądamy z perspektywy smoleńskiej 10
kwietnia 2010.
Smoleńsk, skrzydło wraku prawe, ucięte na brzozie.
Przechodzimy teraz wyłącznie do brzozy smoleńskiej i
skrzydła PRAWEGO, które na tej brzozie zostało przecięte.
W "Oszustwo Katastrofy Smoleńskiej10 kwietnia
2010. Dowody oszukańczej inscenizacji - ręcznego ułożenia -podrzuconych
fragmentów wraku samolotu TU-154M. Uwagi pośrednie. (ciąg dalszy; Samolot
bliźniak oraz Katastrofa, której nie było )"
http://zamach.eu/100821%20Oszustwo%20katastrofy%20smolenskiej/Oszustwo.htm,
z dnia 21.08.2010 napisaliśmy i pokazaliśmy:
Początek cytatu:
Szkic sytuacyjny
zalegania wraku tupolewa wg.
F103
F103
Powyższy szkic
F103 jest zrobiony na bazie zdjęcia satelitarnego wg. F105
F105
F103b.
Powyższy szkic
F103b jest zrobiony na bazie zdjęcia satelitarnego wg.
F105
Ułożenie części wraku TU-154M.
Skrzydło lewe oraz prawe (podwozia główne - również).
1. Krawędzie
natarcia skrzydeł są zwrócone do tylu (czerwone strzałki) - niezgodnie
z kierunkiem lotu samolotu jako całości (duża czarna strzałka).
F103
2.
Spoczywanie skrzydeł (z podwoziami głównymi) odbywa się do góry nogami.
A powinny być - losowo rozrzucone -
np. przewrócone lub mieć np. podwozia oderwane od skrzydeł, etc.
3. Przemieszczenie
Skrzydła Prawego - końcówki - w stosunku do części Skrzydła Prawego
przykadłubowego . To w tym aspekcie, że obie te części skrzydła stanowiły
jedność w płaszczyźnie zniszczenia (przecięcia) A-A. F103. Końcówka
SP nie powinna leżeć po tej stronie . To przy spoczywaniu "do
góry nogami" .
4. Skrzydło Prawe - Końcówka jest dodatkowo
przecięta po zderzeniu z pniem drzewa przekrój B-B na F103. Wg F106,
F107, F108.
F106.
F107.
F108.
Należy zauważyć, że przecięcie B-B nastąpiło, począwszy od
Krawędzi Spływu do Krawędzi Natarcia, czyli ta cześć skrzydła leciała "tyłem".
Co jest bardzo istotne to fakt, ze skrzydło to leciało do tylu od
wschodu na zachód.
Skutkiem uderzenia w pień zostało przecięte wg B-B i obróciło się wg. osi
(polany) Z od osi X do Y o ok. 90 stopni.
Wynika to ze śladów odarcia kory na pniu od strony
wschodniej Wg F109, F110.
F109.
F110
Zauważenie kierunku uderzenia skrzydłem w drzewo ma
znaczenie przy analizie
procesu inscenizacji miejsca katastrofy. Okazuje się, że
wszystkie elementy płata
zostały ułożone jednakowo - "pod linijkę"!
Koniec cytowanego fragmentu.
Wyżej cytowane foto 106 jest obecnie zanumerowane
jako VIII-3.
Fotografia ta jest dowodem na:
- ręczne podłożenie wraku smoleńskiego w lesie smoleńskim
przy lotnisku i wyeksponowaniu tego w dniu 10 kwietnia 2010. Podczas kiedy samo
podłożenie wraku nie musi mieć tej daty.
- eksplozji naziemnej materiałów wybuchowych użytych do
nadania temu miejscu charakteru katastrofy lotniczej.
Jak widzimy na VIII-4
Skrzydło prawe:
- Leży przecięte przez pień brzozy w miejscu B-B.
- Ułożenie osi podłużnej skrzydła jest ze wschodu ma
zachód.
- Wg. VIII-3 uszkodzenie kory nastąpiło przy
samej ziemi i od strony wschodniej pnia,
- Widać zdarcie kory od strony wschodniej.
Jak do tego doszło?
Skrzydło prawe zostało położone tyłem do przodu.
Zbiegiem chyba okoliczności, znalazło się ono przed pniem brzozy, a od frontu,
na wschód, potem zdetonowano ładunki wybuchowe. Taka konfiguracja sprawiła, że
otrzymaliśmy niezbity dowód tak inscenizacji jak i zastosowania ładunków
wybuchowych naziemnych.
Szkic VIII-5 (vide infra):
Środek parcia aerodynamicznego fragmentu skrzydła
znajdował się na północ od pnia, co logicznie wynika z geometrii.
Środek ciężkości skrzydła znajdował się na północ od
pnia, co można przyjąć intuicyjnie.
Fala uderzeniowa od wybuchu poszła swym uproszeniem
wektorowym tak, że przeszła ona również na północ od pnia.
Krawędź spływu musiała znajdować się blisko pnia.
Nastąpił wybuch:
Skrzydło zostało uniesione nieco nad grunt i z wielką
energią uderzone w brzozę.
Była to energia znacznie przewyższająca energię, jaką
miałoby to skrzydło "odpadając od samolotu", Bo tam prędkość Tupolewa już by
malała, a skrzydło, przelatując z prawej strony osi kadłuba na lewą, musiałoby
wytracić większość swej energii. Poza tym skrzydło to nie miałoby wektora
prędkości wschód -zachód, ale bardziej góra dół. Dodatkowo skrzydło lecące
przypadkowo nie miałoby położenia ściśle horyzontalnego, oraz nie jest
prawdopodobne to, aby uderzyło ono w pień drzewa przy samej murawie. Jest też
mało prawdopodobne, aby skrzydło to uderzyło w pień zachowując cięciwę
równolegle do murawy. To wszystko układamy później w tabelę.
Zauważmy to, że skrzydło przy swej krawędzi spływu
zostało bardzo gładko ucięte VIII-3, podczas kiedy idąc do krawędzi
natarcia zauważymy blachy, które są rozdarte mniej równo VIII-
(tu na rysunku VIII-5
jest „wybuchu”)
Szkic VIII-6
Skrzydło leży
do góry nogami.
Szkic VIII-7
(Vide
infra): Eksplozja rzuca skrzydło w pień
brzozy, następuje czyste wycinanie blach poszycia łącznie z dźwigarami. Po
przebyciu pewnej drogi zauważalny jest ruch obrotowy skrzydła.
Środkiem
chwilowym obrotu jest oś pnia brzozy.
(Vide
infra): Szkic VIII-8, skrzydło
kontynuuje wędrówkę i rozpoławia się wykonuje ruch odwrotny do ruchu wskazówek
zegara. Siła odśrodkowa sprawia to, że blachy skrzydła od części trzykadłubowej
są bardziej obciążone i wyginają się do góry (tracą stateczność).
Po śladach
deformacji widać spadek energii przecinania.
(Vide
infra): Szkic VIII-9 skrzydło wytraciło
energie całkowicie i znajduje się w Punkcie Spoczynku.
Blacha przy
krawędzi natarcia jest "niegładko ucięta" a i wygięta do góry.
Na
zdjęciuVIII-10 - porównawczo widać czerwone odarcie kory
- jest od wschodu, czyli pokazuje
kierunek pierwszej fazy uderzenia.
Podsumujmy
to w tabeli:
Nr |
Opis |
Prawdo-podobieństwo |
Uwagi |
1. |
Skrzydło leży tyłem do przodu, bo tak faktycznie
było przed uderzeniem w drzewo, nawet jeżeli nie spoczywało, a było w
ruchu, to w punkcie powiedzmy „zero” znajdowało się w takiej pozycji |
- brak zdania |
Punkt „zero” tuż przed uderzeniem pnia. |
2. |
Skrzydło jest na wysokości murawy |
- małe |
|
3. |
Oś podłużna skrzydła Y” jest równoległa do
murawy |
- b. małe |
|
4. |
Cięciwa jest równoległa do murawy |
- b. małe |
|
5. |
Skrzydło (prawe) znajduje się po lewej stronie
osi kadłuba |
- niemożliwe |
|
6. |
Skrzydło podczas rozcinania zachowało stałą
orientacje względem pnia drzewa i podłoża, tak że: płaszczyzna umowna cięciwy i osi podłużnej Y”
jest cały czas prostopadła do osi pnia i równoległa do podłoża |
- b.b. małe |
Obraca się wokół pnia. |
7. |
Skrzydło ma energie na przecięcie się |
- nie jest możliwe |
Energia już jest wytracona. Skrzydło spada do dołu. Wektor prędkości w ruchu poziomym jest znikomy. Szkic VIII-11 |
|
|
|
|
Jak zatem skrzydło to mogło uderzyć w drzewo?
To wg szkicu VIII-11, ale tylko przy założeniu, że
dyskusja o bombach i brzozach jest wykluczona. Pokazujemy jak takie skrzydło
uderza w np. drzewo.
Lub jak kto woli, wg zdjęcia VIII-12,-13,-14, to znaczy
zgodnie wyglądem położenia końcówki skrzydła lewego, które zostało błędnie
podrzucone w krzaki (dźwigiem lub śmigłowcem) i z tego powodu Wiesław B. i
Kazimierz N. poprawili raport Anodiny. Teraz wszystko pasuje, Komisja Millera ma
wyrękę.
Jaka to współpraca! Wschód, Zachód, Bratnia Pomoc.
Proletariusze wszystkich krajów łącza się!
Pisaliśmy o tym już zaraz po zamachu, ze wszyscy
zjednoczą się wobec zamachu na Polskę i będą sobie pomagać.
O ile zdjęcia końcówki skrzydła lewego wyglądają
naturalnie, choć jest to inscenizacja - to zdjęcie końcówki skrzydła prawego,
które podobnie zostało podrzucone, ujawniło fałszerstwo i pozostawiło piętno
kłamstwa, inscenizacji. To z powodu eksplozji naziemnej.
Tego nikt nie
podważy.
Reasumując zdjęcie VIII-3 jest dowodem:
- inscenizacji
- użycia materiałów wybuchowych na ziemi, po dokonaniu
ręcznego rozłożenia fragmentów wraku.
Zdjęcie VIII-3 wyklucza tezę o eksplozji w powietrzu, co
miało jakoby spowodować katastrofę.
Zdjęcie to
jest absolutnie autentyczne, jest biegunem dowodu na oszustwo smoleńskie.
Christus Rex
(-)Krzysztof Cierpisz
20120906
Zdjęcia o podwyższonej, jakości można ładować z:
http://zamach.eu/